Szalona noc w Katowicach
-
DST
127.07km
-
Czas
07:13
-
VAVG
17.61km/h
-
VMAX
43.96km/h
-
Sprzęt Antośka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Częstochowy ruszamy w trzy osoby: ja, Kasia i Przemek. W Poraju dołącza się nowy kolega z forum - Kamil. Naszym celem jest Night Biking w Katowicach - czyli całonocna jazda na rowerze po mieście (www.rajdkatowice.pl).
Już koło huty występują pierwsze problemy w postaci małych awarii technicznych i stajemy co 15 minut.
Przemek poprawia Kasi bagażnik.
W międzyczasie małe selfie ;)
Kolejna przerwa techniczna.
Do Poraja docieramy troszkę spóźnieni, małe zakupy i jedziemy dalej. Przemek tradycyjnie myli drogę i jedziemy trochę na około ;)
Jedziemy przez Masłońskie, Lgotę Górną, Glinianą Górę, Pustkowie Lgockie, Pińczyce, Siewierz.
Na szlaku.
Zamek w Siewierzu.
Następnie szlakiem zamkowym docieramy do Pogorii gdzie odłącza się Kamil.
Pogoria IV.
Następnie jedziemy wzdłuż jeziora, a potem znów gdzieś źle skręcamy i wyjeżdżamy na jakimś nowo powstałym osiedlu domków jednorodzinnych.
Jedziemy dalej przez Będzin gdzie robimy sobie mały piknik z widokiem na zamek, pod słupem ogłoszeniowym.
Potem kolejny raz gubimy drogę i wyjeżdżamy na krajowej jedynce. Przemek upiera się żeby nią jechać ale baby postawiły na swoim (jak zawsze :P)
Taka droga nie jest zbyt przyjazna rowerzystom ;P
Następnie mały lans przy tabliczce Sosnowiec:
Szukamy po mieście Nocnych Rowerzystów ale nikogo nie było, kręcimy się w kółko lądując kilka razy na dworcu. Po jakimś czasie dociera do nas Piter, który przyjechał pociągiem specjalnie na przejazd. Pokręciliśmy się wspólnie po mieście, ale klops. Nikogo. Nawet zakupiłam mapę w Tesco Extra ale to niewiele pomogło.
:D
Kolejna samojebka ;)
Jeszcze do tego zaczęło padać... Zrezygnowani ale roześmiani wracamy na nocleg do Sosnowca.
Kategoria wycieczki